Hermiona
-Fred, co ty robisz - bałam się. Nie wiedziałam czego się spodziewać. -Zawołaj Georga, żeby mnie wypuścił.
-Wysłuchaj mnie. Błagam - nie miałam innego wyboru, usiadłam na balkonie i słuchałam - Hermiono, przepraszam cię za tamte słowa. Zachowałem się jak dupek. Gorzej niż największy dupek na świecie...
-To prawda - przerwałam mu.
-Wiem, ale żałuję. Żałuję najbardziej na świecie, gdybym mógł to cofnąłbym czas. Lecz nie mogę. Wybacz mi proszę - to co mówił było słodkie, wzruszyło mnie to, lecz pozostawałam nieugięta. - Hermiono zimno ci. Poczekaj chwilę - powiedział. Zaczął zdejmować bluzę. Próbowałam protestować, na próżno. Położył bluzę na ziemi i wyciągnął różdżkę - Wingardium Leviosaa - bluza nie chciała powędrować w górę. Mówił to źle.
-To jest LeviOsa a nie Leviosaa. A poza tym nie możesz mi jej najzwyczajniej rzucić - zapytałam. robił z siebie kompletnego idiotę. Jak uczeń po czwartym roku może nie omieć wypowiedzieć tak banalnego zaklęcia.
-Chciałem Cię rozweselić - słodkie że się starał. -Zapomniałbym, łap - dodał rzucając mi bluzę.
-Dzięki za bluzę. Wypowiadając źle zaklęcie oboje dobrze wiemy ze masz dużo lepsze sposoby na rozweselanie ludzi - największy żartowniś Hogwartu, jeden z dwóch, a ucieka do tak dziwnych metod.
•♦•♦•
Fred
Ja, jeden z dwóch największych żartownisiów Hogwartu, używam takich, niespecjalnie śmiesznych sztuczek? Ta dziewczyna zawróciła mi w głowie. Tak bardzo chciałem żeby mi wybaczyła. Stałem pod balkonem i błagałem.
-To jak wybaczysz mi - zapytałem. Musiałem poznać odpowiedź. Zależało mi. Widziałem że się zastanawia.
•♦•♦•
Hermiona
Było widać że mu zależy.
-Skoro tak bardzo ci na tym zależy... - zaczęłam.
-Nawet nie wiesz jak bardzo - powiedział, twarz miał jak małe dziecko, które dostało wymarzoną zabawkę. Oczy, wielkie i szczęśliwe.
-Wybaczam ci -dokończyłam. Wbiegł szybko do domu. chwile potem był już obok mnie.
-Nawet nie wiesz jak się cieszę - powiedział. Widać było jaki był szczęśliwy. Zaczęłam zdejmować bluzę. Po chwili oddałam mu ją.
-Dzięki za bluzę, możemy już wejść do środka - zapytałam. Jak na lato było wyjątkowo chłodno.
-Jasne - chwile później byliśmy w środku.
-Pewnie wszyscy siedzą z Ginny w naszym pokoju - powiedziałam.
-Albo robili nam zdjęcia pod peleryną niewidką, kto wie - spiorunowałam go wzrokiem - ale twoja wersja jest bardziej prawdopodobna - uśmiechnął się. Miał taki piękny uśmiech...
Weszliśmy do pokoju. Miałam rację. Ginny razem z Harrym siedziała na swoim łóżku a Ron z drugim bliźniakiem na podłodze.
-Witamy, nasz gołąbeczki - powiedział George. Zastanawiałam się czy aż tak bardzo po mnie widać z jestem zakochana w Fredzie?
-George, nie fantazjuj. Wybaczyłam mu ale to tylko przyjaźń - powiedziałam. Fred posmutniał, za to ten pierwszy jakby się rozweselił.
"No tak tylko przyjaźń, na co ja liczyłem"-pomyślał Fred.
"Tylko przyjaźń? To może jeszcze mam szanse"-pomyślał George.
-Może zagramy w eksplodującego durnia - zaproponował Ron.
-Mam lepszy pomysł - zaczął lekko zadziornie Harry -Graliśmy w to już kiedyś. Butelka, co wy na to - dokończył.
-O nie tylko nie to - powiedziałam. Wszyscy zaczęli się śmiać. Chyba każdy pamiętał, ja kiedyś podczas grania w butelkę dostałam wyzwanie, żeby podszyć się pod Draco i napisać list do Pansy. Latała za nim przez następny miesiąc. Teraz mogłoby być dużo gorzej. - Ja nie gram - powiedziałam. Nie chciałam się w nic wplątywać. Usiadłam na swoim łóżku.
-A ja zagram - powiedział Fred, dołączyli do niego Ron, Wybraniec, Ruda i drugi bliźniak. Ja miałam być cichym obserwatorem, podobało mi się to. Usiedli w kółku.
-Ale pamiętajcie, to co jest powiedziane tutaj, tutaj zostaje. Jasne - zapytał chłopiec, który przeżył. Wszyscy przytaknęli.
-Gin kręć - powiedział wybraniec. Ruda wzięła butelkę do ręki i zakręciła nią. Kręciła się dobrą minutę, potem zwalniała, zwalniała aż w końcu stanęła. Ginny była wyraźnie zadowolona.
-Oh, mój najdroższy braciszku. Co by tu ci dać - zastanawiała się. Ron cały dygotał ze strachu. -Lavender na pewno ucieszy się z twojego listy, w którym wyznasz jej, że bardzo ci na niej zależy, i że strasznie za nią tęsknisz - Ron jęknął.
-Gin, nie za ostro - zapytałam - Lav nie da mu spokoju do świąt... - wzruszyła ramionami - następnego roku - dokończyłem. Wszyscy zaczęli się śmiać, na prawie wszyscy. Ronald niechętnie wstał, wyjął pióro, kałamarz i kawałek pergaminu i zaczął pisać.
-Herma, zakręć za mnie - burknął. Wzruszyłam ramionami. Zakręciłam mocno butelką, potem kręcili George, Harry, Fred, Ginny, George, Harry i tak w kółko. Po godzinie Ronald skończył swój list. Poszedł po sowę i po kilku minutach wrócił do gry. Cały czas tylko się przyglądałam.
Padały różne pytania i wyzwania. Bliźniacy mieli razem zatańczyć tango, Ruda miała opowiedzieć na pytanie z kim by chodziła gdyby nie z Harrym. Powiedziała że nie wyobraża sobie nikogo innego na co wybraniec czule ją pocałował.
-Miona, błagam przyłącz się. Przecież nic się nie stanie. To tylko butelka - nalegała Ruda. Uległam jej. Nie potrafiłam jej odmówić. Usiadłam w kółku. Moja przyjaciółka kręciła butelką. Pech chciał ze zatrzymała się własnie a mnie.
-Nie mam zamiaru pisać do nikogo żadnych listów - powiedziałam. Wszyscy wybuchli gromkim śmiechem -Pytanie, dawaj.
-Jesteś na bezludnej wyspie. Jest z tobą jedna osoba. Chłopak. Kto to - zapytała. Zastanowiłam się.
-Gdybyś nie była z Harrym o wybrałabym właśnie jego. Ale wiesz jak jest - przerwał mi donośny śmiech przyjaciół - Załóżmy że wyspa jest mała. Nie gniewaj się Ron ale to raczej nie byłbyś ty, z twoim apetytem długo byśmy nie pociągnęli - znowu usłyszałam śmiech - to byłby któryś z bliźniaków. Zdecydowanie - uśmiechnęłam się do nich pokrzepiająco. Niestety taka odpowiedź nie wystarczyła rudej.
-Który - zapytała.
-Biorąc pod uwagę moje ostatnie relacje z Georgiem, i to że na oku ma chyba jakąś inną dziewczynę to Fred - dokończyłam. Zdecydowanie wolałabym żeby to był George, ale przecież on już nic do mnie nie czuł.
"Nieprawda. Dalej coś do ciebie czuję. Ale Fred, to było do przewidzenia. Zresztą on na pewno jest szczęśliwy." - pomyślał młodszy rudzielec.*
"No tak gdyby nie to że ma inną to wybrałaby jego. Ale tak to może mam jeszcze jakieś szanse" -pomyślał starszy.
-Ej może już skończymy późno się robi - powiedział dalej naburmuszony Ronald. Nikt nie wyraził sprzeciwu. Chłopcy pożegnali się z nami i rozeszli do swoich pokoi. Poszłam do łazienki szykować się do snu. Po dwudziestu minutach wyszłam z niej. Ginny patrzyła na mnie dziwnym wzrokiem. Podała mi kopertę. Zaczęłam czytać w myślach.
Karteczka była nie podpisana. Kto to mógł być?
Podałam Gin karteczkę. Przeczytała ją 5 razy.
-Jakie to słodkie, chciałabym żeby Harry też tak do mnie kiedyś napisał - fantazjowała. Liścik był miły i uroczy.
-Nie mam czasu na zakochanie się, muszę wziąć się za nauka- pomyślałam.
-Przecież już dawno się zakochałaś, pamiętasz - odpowiedział mi cichy głos w głowie.
-No i co? I tak nic z tego nie wyjdzie - powiedziałam.
-Kto wie - to były ostatnie słowa głosu. Nie czekając aż Ruda wróci z łazienki położyłam się i usnęłam
*jeżeli się nie mylę to Fred jest starszy w filmie, podczas gdy Oliver starszy jest w rzeczywistości. Ale nie dam sobie uciąć ręki. Jak coś to poprawcie mnie w komentarzu.
•♦•♦•♦•♦•♦•♦•♦•♦•♦•♦•♦•♦•♦•♦•♦•♦•♦•♦•♦•♦•♦•♦•♦•♦•♦•♦•♦•♦•♦•♦•
Jest następny *-* Cieszę się. Ale z samego rozdziału nie jestem zadowolona. List jest w prawie każdym opowiadaniu. Ale musiałam tego użyć. Więc podsumowując : i George i Fred dalej czują coś do Miony.
Sama Miona nie jest pewna swoich uczuć. Fred się stara. Sama jeszcze nie wiem co z tego wyjdzie.
To chyba tyle.
~Clar ♥
Ps. Błagam komentujcie. To dla mnie bardzo ważne!
Ps2. Ta czcionka jest lepsza? Czy jednak tamta?
Ja, jeden z dwóch największych żartownisiów Hogwartu, używam takich, niespecjalnie śmiesznych sztuczek? Ta dziewczyna zawróciła mi w głowie. Tak bardzo chciałem żeby mi wybaczyła. Stałem pod balkonem i błagałem.
-To jak wybaczysz mi - zapytałem. Musiałem poznać odpowiedź. Zależało mi. Widziałem że się zastanawia.
•♦•♦•
Hermiona
Było widać że mu zależy.
-Skoro tak bardzo ci na tym zależy... - zaczęłam.
-Nawet nie wiesz jak bardzo - powiedział, twarz miał jak małe dziecko, które dostało wymarzoną zabawkę. Oczy, wielkie i szczęśliwe.
-Wybaczam ci -dokończyłam. Wbiegł szybko do domu. chwile potem był już obok mnie.
-Nawet nie wiesz jak się cieszę - powiedział. Widać było jaki był szczęśliwy. Zaczęłam zdejmować bluzę. Po chwili oddałam mu ją.
-Dzięki za bluzę, możemy już wejść do środka - zapytałam. Jak na lato było wyjątkowo chłodno.
-Jasne - chwile później byliśmy w środku.
-Pewnie wszyscy siedzą z Ginny w naszym pokoju - powiedziałam.
-Albo robili nam zdjęcia pod peleryną niewidką, kto wie - spiorunowałam go wzrokiem - ale twoja wersja jest bardziej prawdopodobna - uśmiechnął się. Miał taki piękny uśmiech...
Weszliśmy do pokoju. Miałam rację. Ginny razem z Harrym siedziała na swoim łóżku a Ron z drugim bliźniakiem na podłodze.
-Witamy, nasz gołąbeczki - powiedział George. Zastanawiałam się czy aż tak bardzo po mnie widać z jestem zakochana w Fredzie?
-George, nie fantazjuj. Wybaczyłam mu ale to tylko przyjaźń - powiedziałam. Fred posmutniał, za to ten pierwszy jakby się rozweselił.
"No tak tylko przyjaźń, na co ja liczyłem"-pomyślał Fred.
"Tylko przyjaźń? To może jeszcze mam szanse"-pomyślał George.
-Może zagramy w eksplodującego durnia - zaproponował Ron.
-Mam lepszy pomysł - zaczął lekko zadziornie Harry -Graliśmy w to już kiedyś. Butelka, co wy na to - dokończył.
-O nie tylko nie to - powiedziałam. Wszyscy zaczęli się śmiać. Chyba każdy pamiętał, ja kiedyś podczas grania w butelkę dostałam wyzwanie, żeby podszyć się pod Draco i napisać list do Pansy. Latała za nim przez następny miesiąc. Teraz mogłoby być dużo gorzej. - Ja nie gram - powiedziałam. Nie chciałam się w nic wplątywać. Usiadłam na swoim łóżku.
-A ja zagram - powiedział Fred, dołączyli do niego Ron, Wybraniec, Ruda i drugi bliźniak. Ja miałam być cichym obserwatorem, podobało mi się to. Usiedli w kółku.
-Ale pamiętajcie, to co jest powiedziane tutaj, tutaj zostaje. Jasne - zapytał chłopiec, który przeżył. Wszyscy przytaknęli.
-Gin kręć - powiedział wybraniec. Ruda wzięła butelkę do ręki i zakręciła nią. Kręciła się dobrą minutę, potem zwalniała, zwalniała aż w końcu stanęła. Ginny była wyraźnie zadowolona.
-Oh, mój najdroższy braciszku. Co by tu ci dać - zastanawiała się. Ron cały dygotał ze strachu. -Lavender na pewno ucieszy się z twojego listy, w którym wyznasz jej, że bardzo ci na niej zależy, i że strasznie za nią tęsknisz - Ron jęknął.
-Gin, nie za ostro - zapytałam - Lav nie da mu spokoju do świąt... - wzruszyła ramionami - następnego roku - dokończyłem. Wszyscy zaczęli się śmiać, na prawie wszyscy. Ronald niechętnie wstał, wyjął pióro, kałamarz i kawałek pergaminu i zaczął pisać.
-Herma, zakręć za mnie - burknął. Wzruszyłam ramionami. Zakręciłam mocno butelką, potem kręcili George, Harry, Fred, Ginny, George, Harry i tak w kółko. Po godzinie Ronald skończył swój list. Poszedł po sowę i po kilku minutach wrócił do gry. Cały czas tylko się przyglądałam.
Padały różne pytania i wyzwania. Bliźniacy mieli razem zatańczyć tango, Ruda miała opowiedzieć na pytanie z kim by chodziła gdyby nie z Harrym. Powiedziała że nie wyobraża sobie nikogo innego na co wybraniec czule ją pocałował.
-Miona, błagam przyłącz się. Przecież nic się nie stanie. To tylko butelka - nalegała Ruda. Uległam jej. Nie potrafiłam jej odmówić. Usiadłam w kółku. Moja przyjaciółka kręciła butelką. Pech chciał ze zatrzymała się własnie a mnie.
-Nie mam zamiaru pisać do nikogo żadnych listów - powiedziałam. Wszyscy wybuchli gromkim śmiechem -Pytanie, dawaj.
-Jesteś na bezludnej wyspie. Jest z tobą jedna osoba. Chłopak. Kto to - zapytała. Zastanowiłam się.
-Gdybyś nie była z Harrym o wybrałabym właśnie jego. Ale wiesz jak jest - przerwał mi donośny śmiech przyjaciół - Załóżmy że wyspa jest mała. Nie gniewaj się Ron ale to raczej nie byłbyś ty, z twoim apetytem długo byśmy nie pociągnęli - znowu usłyszałam śmiech - to byłby któryś z bliźniaków. Zdecydowanie - uśmiechnęłam się do nich pokrzepiająco. Niestety taka odpowiedź nie wystarczyła rudej.
-Który - zapytała.
-Biorąc pod uwagę moje ostatnie relacje z Georgiem, i to że na oku ma chyba jakąś inną dziewczynę to Fred - dokończyłam. Zdecydowanie wolałabym żeby to był George, ale przecież on już nic do mnie nie czuł.
"Nieprawda. Dalej coś do ciebie czuję. Ale Fred, to było do przewidzenia. Zresztą on na pewno jest szczęśliwy." - pomyślał młodszy rudzielec.*
"No tak gdyby nie to że ma inną to wybrałaby jego. Ale tak to może mam jeszcze jakieś szanse" -pomyślał starszy.
-Ej może już skończymy późno się robi - powiedział dalej naburmuszony Ronald. Nikt nie wyraził sprzeciwu. Chłopcy pożegnali się z nami i rozeszli do swoich pokoi. Poszłam do łazienki szykować się do snu. Po dwudziestu minutach wyszłam z niej. Ginny patrzyła na mnie dziwnym wzrokiem. Podała mi kopertę. Zaczęłam czytać w myślach.
Droga Hermiono!
Pewnie zastanawiasz się kim jestem. Jestem kimś kogo znasz, kto uwielbia patrzeć
w Twoje piękne oczy. Kimś kto żyje obok Ciebie ledwo wytrzymując bez Twojego
widoku.
Podałam Gin karteczkę. Przeczytała ją 5 razy.
-Jakie to słodkie, chciałabym żeby Harry też tak do mnie kiedyś napisał - fantazjowała. Liścik był miły i uroczy.
-Nie mam czasu na zakochanie się, muszę wziąć się za nauka- pomyślałam.
-Przecież już dawno się zakochałaś, pamiętasz - odpowiedział mi cichy głos w głowie.
-No i co? I tak nic z tego nie wyjdzie - powiedziałam.
-Kto wie - to były ostatnie słowa głosu. Nie czekając aż Ruda wróci z łazienki położyłam się i usnęłam
*jeżeli się nie mylę to Fred jest starszy w filmie, podczas gdy Oliver starszy jest w rzeczywistości. Ale nie dam sobie uciąć ręki. Jak coś to poprawcie mnie w komentarzu.
•♦•♦•♦•♦•♦•♦•♦•♦•♦•♦•♦•♦•♦•♦•♦•♦•♦•♦•♦•♦•♦•♦•♦•♦•♦•♦•♦•♦•♦•♦•
Jest następny *-* Cieszę się. Ale z samego rozdziału nie jestem zadowolona. List jest w prawie każdym opowiadaniu. Ale musiałam tego użyć. Więc podsumowując : i George i Fred dalej czują coś do Miony.
Sama Miona nie jest pewna swoich uczuć. Fred się stara. Sama jeszcze nie wiem co z tego wyjdzie.
To chyba tyle.
~Clar ♥
Ps. Błagam komentujcie. To dla mnie bardzo ważne!
Ps2. Ta czcionka jest lepsza? Czy jednak tamta?
Jeśli chodzi o czcionke to najlepsza jest ta gdzie pisałaś tak jakby podsumowanie na koniec notki. Rozdział świetny, tylko dziwi mnie skąd Harry znał gre w butelke bo to takie mugolskie jest, ale nie czepiam się ; D Kiedy następny rozdział bo się doczekać nie moge ; p
OdpowiedzUsuń~Madziaa ; 3
Znał, bo kiedyś już grali :D
UsuńI, cała notka jest napisana tą samą czcionką :D
UsuńTylko, która lepsze ta co w poprzednich rozdziałach czy ta.
Serio tą samą ? xd To w takim razie moje oczy są dziwne i uważają że jest inna xd No to w takim razie czcionka ta co w tej notce była ; >
UsuńHermiona jakie ma branie ;D szkoda, że z Fredem tylko przyjaźń ;d ale dzięki temu George ma jeszcze szanse, a to duzo bardziej ciekawe ;p pisz pisz pisz jak najszybciej! pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńSuper *w* A już myślałam, że Hermiona dostanie jakieś głupie pytanie xD Ale jest ok :D
OdpowiedzUsuńCo do czcionki :D Fajna jest ta, ale nie zmieniaj na inne, bo niektóre trudno rozczytać :(
Pozdrawiam i życzę weny :>
Świetny rozdział *.* życzę weny, Tobie i sobie..:*
OdpowiedzUsuńFajny rozdział :)
OdpowiedzUsuń"-To jest LeviOsa a nie Leviosaa." kocham hehe♥
OdpowiedzUsuńco do rozdziału, to oczywiście genialny *.*
no jestem ciekawa co dalej będzie :D
pisz szybko ! < 3
pozdrawiam i życzę weny ;3
Ps. Skąd jesteś? Może mieszkamy gdzieś blisko siebie ? *.*
Mazowieckie :D, a Ty?
UsuńPiEeknu *.* pisz dalej. Czekam .
OdpowiedzUsuńO Boże, Boże, Bożenkooooooo!
OdpowiedzUsuńAwwwww <3
Zakochałam się w twoim opowiadaniu! Tylko dlaczego George nie da sobie spokoju ja się pytam???
Jednak bardziej pasuje mi Fremione ale i tak rozdział cud miód i malinki!
I ta bluza tak romantycznie. A Mionka jak to Mionka nieugięta
Na pewno będę cię informować o nowościach a ty jeśli możesz informuj mnie
Pozdrawiam i życzę weny
Świetne czekam na więcej *.*
OdpowiedzUsuńŚwietny, cudowny, kocham to, boski, mega, fajny, śliczny rozdział . ! CZekam na następną notke ! .;33
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie na nn -> http://ginny-and-draco-magic-love.blogspot.com/
świetne. <3 uwielbiam :*
OdpowiedzUsuńJa też myślę, że z Ronem by długo nie wytrzymała na tej wyspie xD Mam przeczucie, że po jakichś 3 dniach próbowałby zeżreć Hermę ;p
OdpowiedzUsuń