Menu

niedziela, 27 stycznia 2013

Rozdział 7

Fred- trochę ponad godzinę wcześmiej.
-Może coś do mnie czuje, a może nie, ale mam pomysł jak się tego dowiedzieć- pomyślałem. Tak bardzo mi na niej zależało. Musiałem się dowiedzieć co czuje. Z półki w pokoju wziąłem małą buteleczkę z eliksirem. Podreptałem spokojnie do pokoju mojej siostry. Zapukałem, po chwili gdy usłyszałem odpowiedź wszedłem do środka. Czytała książkę.
-Ginny, siostro kochana zrobisz coś dla mnie- zapytałem. Spojrzała na mnie wyczekująco. -W butelce mam eliksir, potrzebuje tylko jeszcze zgody i jednego składniku - domyśliła się o co chodzi.
-Niech zgadnę. Chcesz być mną i porozmawiać z Mionką, prawda. Ponieważ bardzo ją kocham to zgadzam się. Tu masz włos- powiedziała wyrywając sobie włos.
-Jesteś najlepsza. Kocham cię - powiedziałem. Byłem taki wdzięczny. Nie sądziłem ze się zgodzi.
Dodałem w pokoju włos siostry do buteleczki i wypiłem. Efekt był widoczny prawie od razu.
-Wow aż tak dobrze wyglądam - zachwycała się mną Ginny. Byłem jak takie lustro 3D.- No nie wiedziałam. Pamiętaj, masz godzinę, potem zaczniesz odzyskiwać swój wygląd.
-Ginny, czuje się jak kopciuszek -powiedziałem. Oboje się zaśmialiśmy.
-Leć już mój kopciuszku-powiedziała. Już jej nie odpowiedziałem. Z uśmiechem na twarzy wybiegłem z domu. Po kilku chwilach byłem przy Hermionie. Ona jakby wyczuła moja obecność.
-Och, Ginny jak dobrze że jesteś - powiedziała. No tak w końcu byłem Ginny.
Rozmawiałyśmy i rozmawiałyśmy. Co jakiś czas byłem czas robiłem się czerwony ze złości. Ale dowiedziałem się kilku rzeczy. Mionka kocha nas obu, nie wie którego bardziej. To jeszcze nie było takie złe. Ona całowała się z moim bratem. To mną wstrząsnęło. Na niego nie byłem zły, na nią też nie, w końcu ja kochałem. George zachował się jak prawdziwy brat. "Wiesz jak bardzo bym chciał, ale nie mogę zrobić tego bratu. Wybacz" Byłem mu za to naprawdę wdzięczny. Po godzinie zacząłem się zmieniać. Włosy nabrały trochę innego koloru i zaczęły się kurczyć. Przeprosiłem Granger i pobiegłem do łazienki. Dokończyłem moją przemianę w siebie. Muszę wrócić do Ginny i opowiedzieć jej wszystko, gdyby Szatynka chciała dokończyć rozmowę. Tak zrobiłem.
-Jak tam kopciuszku? Misja wypełniona - zapytała z uśmiechem.
-100-procentowe powodzenie kapitanie - odpowiedziałem. Znowu zaczęliśmy się śmiać. Potem jej wszystko opowiedziałem. Jak skończyłem nie miała już tak wesołej miny.
-Boże, biedna Herma - była bliska płaczu, tak jak Granger kilka chwil temu. Dziewczyny straszne dużo płaczą. Ale to w końcu dziewczyny. Teraz trzeba porozmawiać z braciszkiem.

                                         •♦•♦•
George: już dawno po rozmowie :D
Siedziałem w pokoju. Nie powiem Fredowi o pocałunku, ale to tylko kwestia czasu kiedy się dowie.
Dodatkowo byłem rozdarty. Kocham Hermione, ale Fred też, i on był pierwszy.
Jak na zawołanie wparował do pokoju.
-Wiem o wszystkim- oświadczył. Szybko to odkrył. Zdziwiłem się, myślałem ze wejdzie do pokoju, przywali mi w twarz albo gorzej, a on tylko stał.
-O wszystkim - zapytałem - to dlaczego nie jesteś zły?
-Bo wiem o wszystkim. Najpierw Mionka pocałowała cię przez sen, potem nad jeziorem, ale ty przerwałeś i powiedziałeś ze nie możesz mi tego zrobić. Dobry z ciebie brat George - powiedział. Był nawet zadowolony.
-To i tak nie zmienia faktu, że oboje ją kochamy- powiedziałem. Wyraźnie posmutniał.
-Wiem. Tutaj mamy problem- uległem, zrobił minę smutnego szczeniaka, nawet nie do mnie, nie był to szantaż, po prostu zwykły, naturalny smutek.
-Fred, usunę się, ale jak ją tylko skrzywdzisz... - znowu się uśmiechał.
-Wtedy jest twoja, a ja się usunę- dokończył. Jakby czytał mi w myślach. To co robimy jest złe, przekazujemy ją sobie jakby była jakąś nagrodą a tak nie jest.
-Fred dobrze wiesz, że to co robimy jest złe - powiedziałem mu to co myślę - będziemy się nią wymieniać, jakby była jakąś rzeczą? Ona jest wspaniałym człowiekiem i nie zasługuje na takie traktowanie - może powiedziałem to trochę za mocno, ale tak czułem. Fred zrozumie.
-To jaki masz pomysł, bracie - zapytał. O to chodzi nie miałem żadnego. Znowu byliśmy w kropce.

•♦•♦•

Hermiona
JAK ON MÓGŁ - krzyczałam do siebie, jak Fred mógł tak o mnie mówić. Już wszystko popsuł.
George zaprzeczył, powiedział takie miłe słowa... Chyba to jednak on.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Jest 7.(edytowany) Rozdział z dedykacją dla Mai oraz Hermiony Granger. Dzięki za komentarze :D
1000 wejść *-* I'm so happy :D
Dziękuje wam ze jesteście, 8 niedługo powinien być :D

5 komentarzy:

  1. Ja nie moge ;d wszyscy w tym domu wszystko podsluchuja ;p zawiodlam sie troche na Gin, ze tak bez slowa dala zrobic z Hermiony "idiotkę". jestem ciekawa co dalej! pisz, pisz szybko! dziekuje za dedyk ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwszy raz jestem ale bardzo mi się podoba twój blog .♥
    Zdążyłam przeczytać już wszystkie twoje wpisy *_*
    Ten rozdział wymiata jest świetny ... dodaje twego blog do obserwowanych i czekam na nn. ;DD
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie. -> www.ginny-and-draco-magic-love.blogspot.com i www.hermiona-ginny-and-luna.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się że Ci się podoba :D
      Twoje też dodam do obserwowanych :D
      Zajrzę w wolnej chwili :D

      Usuń
  3. Super *.* Szkoda tylko, że krótki :c Ale ważne, że jest :D Pisz szybko i dłużej :P
    Życzę weny :3

    OdpowiedzUsuń